Od lat popularnym obrazem hodowców konopi indyjskich byli raczej hipisi, którzy korzystają z marihuany z własnej uprawy w zdezorganizowanej szarej strefie, a nie lśniące, białe, przemysłowe obiekty rolnicze. Nawet operacje na większą skalę wymagały minimalnej kontroli jakości lub brakowało formalnej dokumentacji.
Jednak w miarę rozpowszechniania się legalnej marihuany medycznej – i coraz częściej rekreacyjnej – konopie indyjskie stały się coraz bardziej profesjonalnie uprawiane. Przyjmując metody i rygor nauk o roślinach i chemii analitycznej należy przyjąć , że można wytwarzać bezpieczne, spójne i wysokiej jakości produkty na szybko rozwijający się i dochodowy rynek. „Ponieważ branża się rozrosła, ludzie zdali sobie sprawę, że muszą przejść na nowoczesne ogrodnictwo” – mówi Youbin Zheng, badacz ogrodnictwa z University of Guelph w Kanadzie, który współpracuje z firmami zajmującymi się konopiami indyjskimi.
Chociaż drobni hodowcy nielegalnych konopi mogą uciec od niejasnych opisów odmian i znacznych różnic między partiami, producenci komercyjni muszą już spełniać te same standardy, co w przypadku innych produktów konsumenckich. Muszą wytwarzać niezawodny produkt i przestrzegać surowych zasad i przepisów, które mają zastosowanie do etykietowania produktów i bezpieczeństwa w ich kraju.
„Konopie to tylko kolejna uprawa” – mówi. „Komercyjne branże kwiatowe i warzywne od wielu lat pracują nad tymi samymi problemami i mają już odpowiednią technologię”. Ale inne problemy są unikalne dla produkcji konopi. Osiągnięcie najbardziej wydajnej produkcji wymaga od hodowców prowadzenia badań w kontrolowanych warunkach, aby zrozumieć, w jaki sposób zarówno genetyka roślin, jak i warunki wzrostu mogą wpływać na produkt.
Laboratorium Zhenga jest jednym z wielu, które współpracują z producentami konopi, aby wspierać i kierować tym wysiłkiem. Bada, jaka ilość i długość fali światła wykorzystywanego podczas uprawy może wpływać na skład kannabinoidów rośliny. Na przykład zwiększenie ilości światła ultrafioletowego może zwiększyć poziom tetrahydrokanabinolu (THC), głównego psychoaktywnego składnika konopi. „Chcemy stworzyć recepturę oświetlenia, która pomoże producentom uzyskać spójny produkt” – mówi. Firmy konopne szybko wdrażają techniki i technologie, które były pionierami komercyjnego rolnictwa i ogrodników. Organigram, producent konopi indyjskich z Moncton w Kanadzie, rygorystycznie kontroluje swoje uprawy – mówi Jeff Purcell, wiceprezes ds. Operacji. „Środowisko uprawy jest znormalizowane, a my mamy pełną kontrolę nad powietrzem, światłem, temperaturą i nawozami” – mówi. „To wszystko jest wysoce zautomatyzowane i sterowane komputerowo”.
Działalność Organigram kontrastuje z obrazem nielegalnej farmy ukrytej w lesie. Jest całkowicie wewnątrz, z 52 identycznymi pomieszczeniami do uprawy na trzech piętrach. Rośliny rozmnaża się raczej przez klonowanie niż wyhodowane z nasion, więc tożsamość genetyczna rośliny uprawnej pozostaje taka sama z pokolenia na pokolenie. Hodowcy śledzą i rejestrują wszystkie parametry uprawy, a następnie dostosowują je w razie potrzeby, aby zachować spójność. Purcell postrzega działalność firmy jako „zakład produkcyjny”, a nie ogród czy szklarnię. „Przeprowadzane są kontrole jakości, takie jak w każdym zakładzie produkcyjnym, niezależnie od tego, czy produkuje żywność, czy opony” – mówi. Kontrolowane środowisko na dużą skalę umożliwia Organigram prowadzenie systematycznych, kontrolowanych prób i generowanie ogromnych ilości danych – przy 5 cyklach wzrostu rocznie w każdym z pomieszczeń do uprawy może generować dane o wartości ponad 250 pokoleń rosnących w każdym roku, mówi Purcell. Firma może wykorzystać te dane, aby określić, co działa najlepiej dla roślin, a następnie odtworzyć te warunki na dużą skalę. „Na tym polega duża różnica w porównaniu z czarnym rynkiem” – mówi. „Kiedy zwiększasz skalę, musisz przyjąć podejście oparte na danych”. Aby prowadzić te zaawansowane obiekty, firmy konopne potrzebują naukowców z doświadczeniem w naukach o roślinach, mikrobiologii, chemii i innych dyscyplinach naukowych – i zwracają się do środowiska akademickiego, aby je znaleźć. „Zamiast podziemnych hodowców zatrudniają wielu ludzi z wyższym wykształceniem i przeszkoleniem”, mówi Zheng.
Mówi, że wielu jego studentów studiów podyplomowych otrzymuje oferty pracy od firm produkujących konopie indyjskie, zanim jeszcze ukończą studia. Zheng rozpocznie zajęcia z produkcji konopi indyjskich dla studentów na Uniwersytecie Guelph w styczniu 2020 r., A kilka szkół wyższych w Ameryce Północnej oferuje już kursy mające na celu zapewnienie wykwalifikowanych pracowników dla branży. W kwietniu pierwszych 24 studentów ukończyło 8-miesięczny kurs produkcji konopi w Niagara College Canada w Niagara-on-the- Lake. Ten kurs, przeznaczony dla studentów, którzy mają już dyplom lub stopień naukowy w dziedzinie nauk o roślinach, koncentruje się na tym, jak uprawiać konopie indyjskie i wiedzy o obowiązujących przepisach. Bill MacDonald, naukowiec zajmujący się roślinami i koordynator programu, mówi, że absolwentów przyciągnął przemysł.
Oprócz wyzwań związanych z uprawą wystarczającej ilości marihuany wysokiej jakości na szybko rozwijającym się rynku, firmy konopne muszą radzić sobie z czymś, czego nielegalni hodowcy nie mają – z regulacjami rządowymi.
„Aby produkt był sprzedawany w większości stanów USA, musi zostać przetestowany zewnętrznie” – mówi Jahan Marcu, dyrektor eksperymentalnej farmakologii i badań behawioralnych w Międzynarodowym Centrum Badań nad Konopiami i Zdrowiem Psychicznym w Nowym Jorku. W Kanadzie przepisy rządowe wymagają od producentów korzystania z niezależnego laboratorium do pomiaru poziomu kannabinoidów w suszonych kwiatach i olejkach z konopi indyjskich, tak aby otrzymane produkty mogły być odpowiednio oznakowane. Producenci muszą również przeprowadzić testy pod kątem zanieczyszczeń, takich jak bakteria Escherichia coli, pleśń, metale ciężkie i 96 rodzajów pestycydów. „Kiedy jadalne produkty z konopi indyjskich staną się legalne w Kanadzie pod koniec tego roku, będą musiały stawić czoła podobnie rygorystycznym przepisom” mówi Purcell; etykiety na takich produktach będą musiały zawierać te same informacje o wartości odżywczej, co etykiety na innych produktach spożywczych. W Stanach Zjednoczonych przepisy są zasadniczo podobne do obowiązujących w Kanadzie. Ale każdy stan USA, w którym marihuana medyczna lub rekreacyjna jest legalna, ustala własny system testowania – a wymagania te mogą się znacznie różnić i szybko się zmieniać. „W Delaware przepisy są teraz zupełnie inne niż dwa lata temu” – mówi Marcu.
Powstały niezależne laboratoria testowe, aby pomóc hodowcom w spełnieniu wymagań, ale podobnie jak szerszy przemysł konopi indyjskich, borykają się z problemami wzrostu. „W tej chwili przypomina to Dziki Zachód, z różnymi zasadami w różnych miejscach” – mówi Andrew James, dyrektor marketingu firmy Ellutia w Ely w Wielkiej Brytanii, która produkuje między innymi sprzęt do analizy chemicznej dla przemysłu konopnego. „Może być trudno wiedzieć, czego dotyczy test, jak i gdzie to zrobić”. Na przykład w Wielkiej Brytanii surowe przepisy dotyczące poziomów THC w marihuanie medycznej oznaczają, że laboratoria mogą mieć trudności z uzyskaniem przykładowych standardów analitycznych, których potrzebują do porównywania produktów. Licencje wymagane do obsługi standardów są takie same, jak te wymagane przez laboratorium prowadzące badania nad samym lekiem. „To niedorzeczne, że standardy analityczne są tak ściśle kontrolowane” – mówi James. „Produkty z konopi są traktowane tak samo, jak kilogram kokainy”.
I nie wszystkie laboratoria analityczne są gotowe do tego zadania. Roger Brauninger, kierownik programu bezpieczeństwa biologicznego w American Association for Laboratory Accreditation (A2LA), organizacji non-profit z Frederick w stanie Maryland, mówi, że chociaż stany USA wprowadziły wymagania dotyczące testów zewnętrznych, ponieważ konopie medyczne lub rekreacyjne zostały zalegalizowane, rzadko istniała infrastruktura lub doświadczenie w celu ułatwienia profesjonalnego systemu testowania. Nawet najbardziej renomowane laboratoria, zlokalizowane w Kalifornii, istnieją dopiero od połowy 2000 roku – pomimo legalizacji medycznego używania konopi indyjskich w 1996 roku. „Ze względu na ograniczenia federalne nie było żadnych standardowych metod. Laboratoria musiały wszystko zweryfikować samodzielnie” – mówi Brauninger. „Trudno jest wnieść specjalistyczną wiedzę, kiedy nie ma wielu dostępnych informacji i nie ma stowarzyszenia branżowego, które pomogłoby w dzieleniu się technikami”.
Doprowadziło to do szybkiej konfiguracji laboratoriów ze starym sprzętem w nieodpowiednich pomieszczeniach i przy minimalnej kontroli jakości. James mówi, że w przeszłości na targach można było spotkać ludzi, którzy kupowali zestawy analityczne w serwisie aukcyjnym Ebay i prowadzili laboratoria testowe w swoich sypialniach. Laboratoria analityczne konopi stają się coraz bardziej profesjonalne. „Widziałem ewolucję w wyrafinowaniu branży” – mówi Brauninger. „Większość osób prowadzących laboratoria ma obecnie doktoraty i doświadczenie w branży farmaceutycznej. To o lata świetlne bardziej wyrafinowane niż pięć czy sześć lat temu”. Takie laboratoria zaczynają przyjmować znormalizowane testy mocy i czystości przy użyciu chromatografii gazowej i wysokosprawnej chromatografii cieczowej. Opracowują również metody identyfikacji i pomiaru poziomu THC i innych kannabinoidów, a także zanieczyszczeń, takich jak metale ciężkie i pozostałości pestycydów. „Nie są to koniecznie nowe testy, które zostały stworzone dla tej branży, ale typ, który należało zastosować w przypadku tego produktu” – mówi Brauninger.
A2LA pomaga również laboratoriom w uzyskaniu akredytacji ISO / IEC 17025, głównego międzynarodowego standardu dla laboratoriów testujących i kalibracyjnych. Obejmuje wszystkie etapy pracy laboratorium, w tym szkolenie personelu, ochronę danych i postępowanie w przypadku konfliktu interesów.
Chociaż wielu hodowców konopi na małą skalę początkowo kwestionowało potrzebę intensywnych testów produktów, większość z nich może teraz docenić korzyści, jakie przepisy wprowadzają na rynek. „Ludzie widzą potrzebę kontroli jakości i testów” – mówi James. „Daje to branży legitymację, która nie zawsze istniała”. Ponieważ testy stają się coraz bardziej powszechne, ich znaczenie dociera również do użytkowników, mówi Marcu. „Konsumenci zaczynają zdawać sobie sprawę, że istnieje duża różnica między produktami nielegalnymi lub z szarej strefy, a produktami licencjonowanego operatora” – mówi. „Mogą mieć większe zaufanie do produktów niż wcześniej”. Jedną z oznak postępu jest to, że produkty z konopi indyjskich można wycofać, gdy nie przejdą testów, podobnie jak inne produkty medyczne lub konsumenckie. W grudniu 2016 i styczniu 2017 roku Organigram musiał wycofać niektóre ze swoich produktów, gdy wykryto pozostałości pestycydów niezatwierdzonych do stosowania w konopiach. Chociaż reputacja firmy odbiła się na krótkiej perspektywie czasu, Purcell twierdzi, że wycofywanie produktów jest oznaką rosnącego profesjonalizmu w branży. Konsumenci mogą być pewni, że produkty z konopi zostały wyprodukowane „w kontrolowanym, regulowanym środowisku i przetestowane w certyfikowanym laboratorium, które gwarantuje bezpieczeństwo i jakość”.
Wraz z rozwojem przemysłu konopi indyjskich rola dobrej nauki w tym przemyśle również będzie się zwiększać i pojawią się dalsze możliwości współpracy. „Coraz częściej” – mówi Zheng – „społeczność naukowa i przemysł bezpośrednio komunikują się i udostępniają informacje”.
https://www.nature.com/articles/d41586-019-02527-2